wtorek, 30 kwietnia 2013

"your tears will dry, you will soon be free to fly..."

Nie wiem. Nie wiem czy ta baba robi to celowo? zauważyłam, że kolejny raz jest to koniec miesiąca i tygodnia. Może lubi psuć atmosferę, weekend każdemu wokół? Powiem tak...nigdy nie usłyszałam na swój temat tyle przykrych słów przez całe moje życie co od mojej hostki przez te 7 miesięcy. W sobotę byłam już gotowa na to żeby spakować swoje rzeczy i spieprz.ać stąd jak najdalej. Oczywiście jak powiedziałam, że chcę jechać do domu to nagle okazało się, że wcale taka zła nie jestem, że to i tamto, że jest dobrze...Cieszę się, że spróbowałam programu au pair ale na dłuższą metę jest to męczące. Może to też zależy od rodziny z jaką się mieszka? Nie wiem, wiem już natomiast, że jak będę szukać rodzinki w stanach to będę zadawała milion pytań, jak nie więcej. I wiem też, że jak po pierwszym miesiącu nie będę się czuła dobrze z tą rodziną to będę dzwonić do agencji i prosić o rematch.
Na chwilę obecną mam takiego doła, że nic mi się nie chce. Nie mówiąc już o tym ile czasu się angola nie uczyłam, ostatni tydzień byłam chora, a teraz...wiadomo. Na chwilę obecną pomaga mi tylko to...



Cieszę się, że założyłam tego bloga. Bo oprócz tego, że mogę pisać o rzeczach fajnych, które mnie spotykają, o miejscach, które zobaczyłam to mogę także napisać gdy jest mi źle i chce mi się tylko ryczeć.

1 komentarz:

  1. jeszcze trochę i będziesz z nami czyli z przyjaciółmi i rodziną :*wytrzymasz, bądź silna :*

    OdpowiedzUsuń