sobota, 22 czerwca 2013

To już tylko jeden dzień!

Tak, nie wierzę! Jeszcze jeden dzień i będę w domu! Te 9 miesięcy minęło...błyskawicznie. Z jednej strony ten czas minął mi bardzo szybko, a z  drugiej to mam wrażenie, że jestem tutaj od kilku lat a nie miesięcy! zabawne :) Oczywiście się cieszę, że wracam do domu ale z drugiej strony trochę mi smutno. Podoba mi się tutaj bardzo, chyba tu kiedyś wrócę. Bardzo dziwne uczucie gdy nie ma Cię tak długo w domu i po takim czasie wracasz. Bardzo ale to bardzo się cieszę, że rok temu zdecydowałam się na wyjazd jako au pair, nie poddałam się po pierwszych niepowodzeniach, zaryzykowałam swoją pracę, która dawała mi jakieś poczucie bezpieczeństwa. Nie żałuję. Jeszcze ponad rok temu nie sądziłam, że będę mieszkać z obcymi ludźmi pod jednym dachem, rozmawiać  z tyloma ludźmi po angielsku, zwiedzać tyle pięknych miejsc. I chociaż praca jako au pair nie należy do najprostszych to warto, pomimo tego, że czasem nie miałam ochoty wstawać z łóżka na samą myśl, co dziś nowego mała wymyśli, ile razy będzie mi strzelać fochy i czy uda mi się z nią dogadać.Bo potem jak przychodzą chwile kiedy dzieciak sam przychodzi wieszać Ci się na szyi, przytula się i uśmiecha od ucha do ucha to jest super. I cieszę się, że poznał trzy super polki, każda całkiem inna i z każdą super spędzałam czas, będę tęsknić :(






Dziś wysłałam paczkę do Polski. Powinna dojść w środę lub czwartek. I wybrałam już trochę zdjęć do wywołania. Jak tylko oglądałam te zdjęcia to buzia sama mi się cieszyła. Uwielbiam wyciągać zdjęcia z albumów, oglądać je tysiąc razy i myśleć nad każdym zdjęciem co wtedy robiłam, z kim byłam. Gdyby ktoś mógł ukraść mi pamięć, wspomnienia to chyba bym umarła, z rozpaczy. Szczególnie jakby mi skradziono wspomnienia z ostatniego roku :)

Zaczęłam też powoli przygotowywać się do wyjazdu do stanów. Zgłosiłam się już do agencji, mam już referencje od mojej hostki i korepetytora. Jak wrócę do Polski to zajmę się resztą papierów, muszę się wyrobić do 4 lipca to załapię się na zniżkę na opłacie programowej, dwie stówki. Mam nadzieję, że tym razem mi się uda i za kilka miesięcy będę już pisać z samych stanów :)

Teraz nie pozostaje mi nic innego jak iść spać. Jutro muszę się spakować, posprzątać pokój. No a pojutrze... :)

4 komentarze:

  1. Wyśpij się dobrze! Zasłużyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, to niesamowite ... uzależniam się powoli od blogów au pair i kurczę, znowu moja ukochana Irlandia i ukochany Cork!!!
    Szkoda, że już wyjeżdżasz, bo ja dopiero przyjeżdżam :D Może nie w charakterze au pair, ale to zawsze polska dusza niedaleko :D

    Z przyjemnością follow, powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Love the giraffes!
    www.rsrue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń