czwartek, 23 maja 2013

To tu zajrzę, to tam...

Ostatnio jak mam wolne to chodzę po mieście i zaglądam to do jednego sklepu, to do drugiego. Odkąd tu przyjechałam polubiłam robienie zakupów w TK Max. Szczerze powiedziawszy to w Polsce raz weszłam do tego sklepu i już na starcie zniechęciłam się do niego, wydawało mi się, że jest tam jeden wielki bajzel a i ubrania takie sobie, w lumpeksie lepsze i tańsze :P Wszystko się zmieniło jak zaczęłam chodzić do tego sklepu z Kasią i Natalią. Po pierwsze, przegląd wszystkich przecenionych kosmetyków. Ja z reguły po 5 minutach uciekałam na dział z duperelami do pieczenia, gotowania itp. , czyli do dziś mój ulubiony dział. Potem przegląd przecenionej bielizny, już uzbierałam kilka par majtek :P no i reszta, czyli ciuchy i buty :) Jak wrócę do Polski to na pewno wpadnę jeszcze raz to TK Max-a żeby porównać do tego jak to tutaj wygląda. Ostatnio jak byłam to kupiłam foremki do robienia ciastek, już je przetestowałam i zrobiłam ostatnio scones, które polubiłam od razu jak tylko tu przyjechałam i spróbowałam.

Moje nowe foremki :)


Na zdjęciu powyżej moje pierwsze bułeczki scones. W samku wyszły dobre, poszły w pierwszy dzień. Najlepiej mi smakują z masłem i dżemem. Myślę tylko, że następnym razem jak będę wałkować ciasto to zostawię je trochę grubsze żeby były większe po upieczeniu.

Innym sklepem w którym lubię robić zakupy jest Dealz, czyli sklep za 1,5 euro. Można tam kupić praktycznie wszystko, kosmetyki, słodycze, napoje, książki, słuchawki do telefonu, pokrowiec na aparat, itp..itd...I nie są to rzeczy jakieś gorszej jakości, jest dużo dobrych kosmetyków jak Dove, Garnier, słodyczy jak żeli Haribo itp. Ostatnio kupiłam tam dwie książki, jedna z przepisami na rzeczy typu właśnie scones, a druga na wypieki z czekoladą. Szczerze to szkoda mi było nie brać bo przepisy wydają się być super no i cena książek bardzo zachęcała do kupna :)





Prawda, że wygląda to apetycznie? :)

Żeby nie było, że tylko chodzę i wydaję pieniądze to ostatnio jak jest ładna pogoda to odwiedzam Park Fitzgeralda. Lubię tam chodzić, zawsze dużo ludzi, kolorowo...zielono, różowo, żółto, pełno kwiatów. Można sobie pospacerować wzdłuż rzeki albo usiąść i poczytać coś, a przy okazji cieszyć się promieniami słońca :) No i oglądać kaczki :)



No i coś z życia kota :) Ostatnio bardzo polubił krzesło Rose. Tylko jej się to nie podoba, biedny kot :P Za każdym razem, gdy on siedzi na jej krześle to ona krzyczy " My chair, my chair" i tak w kółko dopóki on nie zejdzie...a raczej ktoś go nie zepchnie :)


No urodzony model ! :P

1 komentarz:

  1. Kto ma genialne oczyy ;-)
    Super zakupy, a bułeczki wyglądają smakowicie ;-)
    Mam nadzieję, że pogoda nast. razem dopisze.

    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń