piątek, 28 grudnia 2012

Święta, święta....

I po świętach. Nie powiem, obawiałam się jak to będzie. Tego, że wszyscy będą obcy, będą mówić do mnie w obcym języku i ogólnie wszystko będzie obce od potraw świątecznych po zwyczaje zachowania itp. I co? Nie było czego się bać! Święta bardzo, bardzo mi się podobały. Mogę nawet powiedzieć, że się cieszę iż zostałam na święta w Irlandii. Wiadomo tęsknie za domem, nawet łezka mi się w oku zakręciła jak zjechała się rodzina, a ja widziałam ich wszystkich wesołych, uśmiechniętych... Wtedy żal mi się zrobiło, że nie jestem ze swoją rodziną ale tylko przez chwilę. Pomyślałam sobie, że więcej już mi się nie trafi okazja, żeby spędzić święta po irlandzku :).

Choinka w domu moich hostów :)
Zacznę może od tego, że rodzina moich Hostów to bardzo sympatyczni i uprzejmi ludzie. Na początku poznałam siostrę mojej hostki. Bardzo fajna babka :) Wypytywała się mnie o różne rzeczy, miło mi się z nią rozmawiało i nie miałam większych problemów żeby ją zrozumieć, co mnie cieszy najbardziej. Poznałam także tatę od hostki oraz jej brata i jego rodzinę. Żonę oraz trzy córki i syna. Dziewczyny też fajne, jedna z nich też trochę ze mną rozmawiała, bardzo miła i uśmiechnięta dziewczyna :)

Jeśli chodzi o jedzenie to nie odczułam  żeby brakowało mi barszczu z uszkami czy karpia. Nie powiem, zjadłabym ale potrawy przyrządzone przez moją hostkę i jej siostrę wynagrodziły mi brak tradycyjnych, polskich dań :) 24 grudnia gdy w Polsce wszyscy zasiadają do uroczystej wigilii Irlandczycy także odprawiają kolację ale nie jest on obchodzona tak uroczyście jak w Polsce. Irlandczycy nie dzielą się opłatkiem a prezenty odpakowują w pierwszy dzień świąt po śniadaniu. Jednak są pewne wyjątki jak moja host rodzinka :) Oni otwierają 24 grudnia, po kolacji. Czyli jak my w Polsce :). Jeśli zaś chodzi o jedzenie to na kolację podano chleb podgrzany w piekarniku a na to podpiekany w piekarniku szpinak z pieczarkami, cebulą i hmm... no nie pamiętam co tam jeszcze było :). Do tego pomidory koktajlowe z nadzieniem, gotowaną szynkę, a także coś innego czego też nie pamiętam (No cóż, pamięć mam dobrą aczkolwiek krótką :). Na deser ciasto ze śliwkami i lodami :) Bardzo smakowały mi także ciasteczka zrobiona przez moją hostką a także inne zrobione przez jej siostrę. Niestety zdjęć nie mam, szkoda. Tak czy siak poproszę hostkę o przepisy na te ciasteczka .

W pierwszy dzień świąt odbywa się uroczysty obiad. Składa się on z indyka, szynki goowanej, ziemniaków, warzyw. Na deser pudding z lodami i bitą śmietaną. Eh, żałuję, że nie robiłam zdjęć i nie pamiętam wszystkich nazw tych potraw.

W drugi dzień świąt moja host rodzinka pojechała w odwiedziny do brata od hostki a ja wybrałam się do miasta, kupiłam sobie spodnie i bluzkę. I nową szczotkę do włosów. A co! Na święta :) I tak te święta przeleciały, teraz czekam na sylwestra...planów nie mam, szlafrok czeka jak co. Może się jednak coś zmieni i nie spędzę sylwestra samotnie, w szlafroku przed kompem? :)



1 komentarz:

  1. Idź na miasto! Gdybym wcześniej przyleciała, poszłabym tam z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń