czwartek, 9 sierpnia 2012

Jak mi się marzy iść sobie spacerkiem na plażę, położyć się wygodnie na ręczniku i wsłuchać się w szum morza....ehh a w rzeczywistości trzeba latać ze ścierą i sprzątać po remoncie. Plus tego taki, że pokój wygląda fajnie. Jeszcze 3 dni i do pracy. Koniec lenistwa. I nic więcej już nie napiszę chociaż bym chciała ale się boję, że zapeszę i nic nie wyjdzie. Chociaż jak teraz przychodzi co do czego to mam mieszane uczucia, że może jednak to nie jest dobry pomysł?


1 komentarz:

  1. Ostatnio wyznaje taka zasade, ze to co mi sie w zyciu przydarza sluzy mojemu rozwojowi. Zarowno dobre jak i zle dzieja sie po cos! Pomysl o tym:)

    OdpowiedzUsuń